facebookinstagram youtube

6 sierpnia 2017

Test Maxi Guard Oral Cleansing Wipes i OraZn


Gdzieś przeczytałam, że jama usta jest obrazem stanu zdrowia całego organizmu.
Brak higieny może przyczynić się do wielu groźnych chorób, dlatego dziś będzie o zębach, Kikosławie i produktach Vetfood, a wszystko w rytm piosenki zespołu "Fasolki" pt. "Szczotka, pasta" :)



"Myje zęby bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty"

Kika jest jak typowy facet (w końcu to suczka z wąsami :D), dentysty boi się panicznie. Grzebanie a nawet przeglądanie zasobów jej paszczy to dla niej prawdziwa trauma.
Przyznaję, że jej stan uzębienia mnie martwi, już jakiś czas temu została zakwalifikowana do zabiegu ściągania kamienia ale z obawy przed narkozą nie zdecydowaliśmy się na niego.
Walka o jej zęby więc trwa!
Dzięki TOP for DOG miałyśmy okazję przetestować dwa produkty Vetfood, mowa o Maxi Guard Oral Cleansing Wipes i Maxi Guard OraZn.

Zacznijmy od chusteczek, jak podaje producent:

MAXI/GUARD® Oral Cleansing Wipes to łatwe w użyciu i przyjazne dla zwierząt ściereczki zawierające zneutralizowany cynk o pH 7.

Specjalna faktura produktu zapewnia łagodne mechaniczne czyszczenie płytki nazębnej i bakterii powodujących nieprzyjemny zapach z pyska bez ryzyka uszkodzenia tkanki dziąseł. Zastosowany bezsmakowy środek odświeża oddech i bezpiecznie czyści jamę ustną zarówno psów jak i kotów.
Zalety preparatu:
• naturalny smak
• wysoka tolerancja nawet przez najwybredniejsze koty i psy
Regularne stosowanie ściereczek pozwala na zachowanie właściwej higieny jamy ustnej, co wpływa na komfort czworonogów, jak również wydłuża czas pomiędzy zabiegami dentystycznymi.


Od jakiś trzech miesięcy, codzienne wieczorem Kika lądowała na fotelu, z miną skazańca i zaczynałyśmy.
Płatki nasączone są preparatem do mycia zębów. Standardowo używa się ich poprzez owinięcie sobie wacika na palcu, lub złożenie go i pocieranie nim.



"Żeby zdrowe zęby mieć trzeba tylko chcieć" 

Aby mycie zębów nie było jednak taką dramą wprowadziłam element zabawy - szarpanie wacikami :)
Wykorzystałam fakt, że Kika uwielbia rozdzierać papierki na miliony malutkich skrawków i podłapała!
Od tej pory było zdecydowanie lepiej. Chusteczki nie mają nieprzyjemnego zapachu "jak u dentysty" ani smaku. Są cienkie, dzięki czemu pies nie ma wrażenia, że wpychamy mu papier do pyszczka.



Drugi produkt to:

MAXI/GUARD® OraZn® jest preparatem zalecanym do codziennej higieny jamy ustnej, charakteryzujący się wysoką akceptowalnością zarówno u psów jak i kotów. Dzięki unikalnej recepturze, opartej na wprowadzeniu bezsmakowego, zneutralizowanego cynku o pH 7 spełnia wymagania nawet najbardziej wybrednych zwierząt, takich jak koty i psy małych ras.
  • neutralizuje przykry zapach z jamy ustnej
  • ogranicza tworzenie się płytki nazębnej
  • ogranicza ryzyko wystąpienia stanów zapalnych dziąseł.
Regularne stosowanie preparatu pozwala na zachowanie właściwej higienę jamy ustnej po profilaktycznych zabiegach dentystycznych.


"Szczotko, szczotko, hej szczoteczko, o o o" 

Niestety szczoteczka to wróg, pewnie gdyby była przyzwyczajana od dzieciństwa nie byłoby tego problemu, niestety pominęliśmy ten temat i szczoteczkę wprowadziliśmy dopiero gdy pojawił się problem.
Stosowanie OraZn żelu rozpoczęliśmy od nakładania na palec albo na patyczek kosmetyczny, przynosi to dużo lepszy efekt, Kika jest wtedy zdecydowanie spokojniejsza.




Z biegiem czasu przyzwyczaiła się już na tyle, że mogłam preparat nałożyć bezpośrednio na śluzówkę.





"Bo to bardzo ważna rzecz żeby zdrowe zęby mieć" 

Oba produkty stosowaliśmy dla zachowania codziennej higieny jamy ustnej. Kamień nazębny nie zniknął ale można zauważyć, że lekko się zmniejszył.
Udało nam się za to pozbyć przykrego zapachu z pyszczka i tu moje ogromne zdziwienie bo nawet gdy próbowaliśmy myć zęby szczoteczką, Kice przydawały się Tic-Tacki :)
Ciesze się, że pojawiły się efekty mojego "nagimnastykowania" nad tym tematem i zamierzam kontynuować codzienne mycie.

4 komentarze:

  1. Mycie zębów to u nas konkretna katorga. Już załapałam, że szczoteczka nawet nie wchodzi w grę, a dostęp do psich zębów mogą mieć tylko palce. Jednak Fleur i tak ma swoje sposoby, jęzorem manewruje tak, żeby mi to utrudnić.
    Bardzo spodobały mi się te chusteczki, szczególnie, że ciężko byłoby je "zlizać".
    Pozdrawiamy Bel & Fleur
    Flerekmorelek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też to była katorga... teraz jest odrobinę lepiej a chusteczki naprawdę dostają od nas okejkę :p

      Usuń
  2. Znaczy z pysia nie śmierdzi? O!
    (tak wiem, usunięcie kamienia by pomogło - powiedzcie o tym mojej mamie, która nie zgadza się na zabieg...)

    OdpowiedzUsuń