Znacie mnie już i wiecie, że lubię wiedzieć co tam w trawie piszczy na psim rynku :D O karmach Oasy słyszałam wielokrotnie, ale dopiero dzięki ich udziałowi w plebiscycie TOP for DOG miałam okazję poznać te karmy lepiej. Jak się sprawdziły?
Oasy One Protein
Dostępna jest w opakowaniach 200 gram oraz 400 gram, a do wyboru macie 5 smaków: jagnięcina, łosoś, królik, dzik i wieprzowina.
TESTY
Karma ma konsystencję musu/ pasztetu. Po otwarciu puszki prezentuje się jak na powyższym zdjęciu, ale muszę przyznać, że w pierwszych dniach jej podawania byłam lekko zirytowana tą konsystencją, bo bywało, że obalałam się sosem który znajduje się w środku. Nie jest to żaden minus, ale w moim przypadku, po prostu wymagało to przyzwyczajenia, że tak gładko to idzie ;) Pamiętacie, że nie raz przy testach innych karm zdarzało mi się narzekać, że ciężko wyjąć karmę w puszki, tak w przypadku Oasy po pierwszej łyżce mogłabym napisać, że idzie jak po maśle. Ma to oczywiście też swoje plusy, bo ani kęs nie zostaje w puszce.
Druga kwestia którą chciałabym poruszyć to zmiana karmy, byłam zaskoczona, że cała szóstka moich psów tak świetnie na nią zareagowała - mówiąc wprost- pięknie wchodziło i równie pięknie wychodziło. Ani jednego boli brzucha, ani jednego grymasu, że ktoś nie chce zjeść, a wiecie, że szczeniaczek potrafi odmówić nawet mokrej karmy.
Targa dzięki uprzejmości Oasy dostała kilka puszek dedykowanych szczeniaczkom i pięknie je zjadała. Miała także okazję popróbować łososia w wersji dla dorosłych i też bardzo jej smakował.
Będziecie się śmiać, bo ja naprawdę chciałabym się do czegoś przyczepić, ale nie ma do czego! Super reakcja moich psów a szczególnie ich żołądków sprawiła, że Oasy dołącza do nas na stałe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz