facebookinstagram youtube

5 maja 2015

KONG LEO

Kto nie pamięta jednego z naszych pierwszych postów zapraszam tu http://enzo-bc.blogspot.com/2014/01/testy-zabawek.html

Jednym z opisywanych wtedy produktów był Kong Leo. Przy okazji porządków opisanych w jednym z wcześniejszych postów, odnalazłam go i postanowiłam ponownie przypomnieć o nim psom.
Wychodząc do pracy zostawiłam im tradycyjnego konga bałwanka i właśnie Leo.
Nie mam 100% pewności ale myślę, że tym razem był to Enzko. Jako szczeniaczek bawił się nim może z dwa razy ale w związku z tym, że troszkę podrósł :) i ma szczęki trochę silniejsze i ząbki trochę większe, to to spotkanie  tym razem zakończyło się 1:0 dla Enzatka.
Kong Mike umarł już przy pierwszym spotkaniu z Kiką. Leo dzięki temu, że się zagubił przetrwał trochę dłużej lecz śmiało mogę napisać, że szkoda pieniędzy na te "cuda". Obie zabawki po pierwszym spotkaniu z psem nadawały się do śmieci. Zdaję sobie sprawę, że nie ma rzeczy dla każdego, ale akurat tymi zabawkami raczej nie pobawi się ani duży ani mały pies.... a na pewno nie taki który jest niszczycielem :P
Jeśli ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z tymi zabawkami to chętnie przeczytam.













13 komentarzy:

  1. Dobrze, że trafiłam na twojego bloga bo właśnie zastanawiałam się nad takim zakupem i chyba sobie podaruje
    MY BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam kupić konga bałwanka, na pewno lepiej się sprawdzi :)

      Usuń
  2. dobrze ze napisałaś, dzięki Tobie wiem, żeby tego nie kupować, bo Piano ma bardzo niszczycielskie szczęki. Podejrzewam, że kong skończyłby kiepsko :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że dodałaś komentarz bo właśnie ostatnio próbowałabym sobie przypomnieć imię Twojego psa by odszukać Waszego bloga :P

      Usuń
  3. Oo faktycznie niezła destrukcja ;) Abi jest pośrednim niszczycielem, ale zabawek na jedzenie nigdy nie maltretuje, zazwyczaj wyjada ze środka albo podrzuca :D Jedynie Wobblerowi się obrywa, ale takie już jego zadanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty się złościsz, że zniszczył, a może on go udoskonalił? Teraz o wiele łatwiej będzie wydostać smaczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się wcale nie złoszczę tylko podziwiam kreatywność moich psów :)

      Usuń
  5. Moja suczka była z wizytą u koleżanki, która ma takie. W środku był kurczak, ale moja ledwo to powąchała a tamta podobno w ogóle się nie interesuje...

    OdpowiedzUsuń
  6. My mamy podobną wersję KONGa bo Genius Mike. :) Baddy KONGi na jedzonko ma w bardzo dobrym stanie ponieważ dostaje je tylko na czas wydobycia smakołyka czy wylizania pasty.

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy!
    http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. My mamy bałwanka z serii Extreme który dostaliśmy do przetestowania z sklepu NaszeZoo i jestem jak najbardziej zadowolona. Nie ma żadnego uszczerbku :D

    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
    http://fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z bałwanka to ja tez jestem bardzo zadowolona :)

      Usuń
  8. Firma kong chwali się wytrzymałością ich zabawek, dlatego sądziłam, że seria genius jest równie wytrzymała, jak znane "bałwanki". Eh, szkoda... bo zadatki na zabawkę świetne, gdyby nie słaba wytrzymałość.

    OdpowiedzUsuń