facebookinstagram youtube

16 lipca 2018

Piłka na linie od BECO PETS - testy dla TOP FOR DOG



Na początku powiem Wam, że ja to mam trochę szczęście jeśli chodzi o produkty które trafiają do nas do testów. Niektóre z tych rzeczy testuje nawet dłużej niż zamierzałam żeby móc o nich jak najwięcej napisać. Jak więc wypadła piłka na linie BECO BALL? 

O BECO PETS

Zacznę jednak od samej marki, Beco Pets są o tyle wyjątkowi, że przy tworzeniu swoich produktów zwracają uwagę na środowisko. Starają się korzystać z naturalnych, odnawialnych materiałów pochodzących z recyklingu. 
Do testów piłki zgłosiłam Zondeczkę i specjalnie dla niej wybrałam ten kolor <3




BECO BALL

Piłka Beco Ball dostępna jest w dwóch rozmiarach i trzech kolorach (zielony, niebieski i różowy). Piłka stworzona jest z naturalnego kauczuku i delikatnie pachnie wanilią. Jeśli chodzi o linę jest ona bawełniana i miła w dotyku.


Jak już Wam niejednokrotnie pisałam moje psy wolą trochę mniejsze zabawki, dlatego zdecydowałam się na mały rozmiar. Jeśli chodzi o samą piłkę to nie nadaje się ona do memłania, w związku z tym, że jest raczej z tych twardszych.


TESTY

Piłkę postanowiłam wykorzystać podczas treningów agility, z Zondeczką wciąż przerabiamy nowe rzeczy dlatego bardzo zależy mi, żeby każdy trening był dla niej super zabawą. A co najbardziej kocha ten piesek? Nieeee, wcale nie jest to jedzenie. Zonda jest z tych piesków, które wolą się bawić a jedzenie może poczekać.
Skoro ma być ta wspomniana super zabawa to musi być dużo szarpania! Zo potrafi już być dzikim pieskiem, który dość mocno się szarpie.
Z racji tego, że Beco Ball to najmniejszych (razem, że sznurkiem ciężko zmieścić ją w kieszeni) i najlżejszych jednak nie należy, co wcale nie jest jej wadą, stosowałam ją głównie do nagradzania pojedynczych zadań.






Po jakiś dwóch miesiącach intensywnego użytkowania piłka wygląda praktycznie jak nowa, dodam jednak, że pies nie bawi się nią samodzielnie. Obawiałam się jednak trochę o sznurek, sądziłam, że skoro jest bawełniany ciężko będzie wytrwać mu próby szarpania się ale myliłam się. Fajnie, że sznurek nie wpija się w ręce, można nim także mocno zakręcić piłkę dzięki czemu leci dalej :) Jeszcze jedna rzecz, o którą pytał mnie ktoś na instagramie, nie, węzeł na piłce nie rozwiązał mi się ani razu :)


To na koniec jeszcze parę fotek pieska, który kocha to co robi <3


Ten wzrok - dziki łowca jak nic :P

 Maaa to!




2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi miło <3 bardzo dziękuje! My polecamy :)

      Usuń