Fot. Eliza Polkowska- Positive dog
Zaczniemy może od tego co sobie wypisałam jako tematy które chciałabym omówić podczas seminarium:
- presja ciałem, którą nieświadomie nakładam na psa. Miałam wrażenie, że czasem robię coś nie tak, że Zondecka puszcza na dosłownie sekundę zabawkę.
- jak nagradzać by pies czuł się swobodnie.
- komunikacja (jak jasno kończyć sesję).
- długość sesji.
- jak mniej używać imienia.
Seminarium rozpoczęło się od wykładu Pauli, padło dużo mądrych stwierdzeń. Cieszę się, że mogłam sobie usystematyzować wiedzę a także dowiedzieć czegoś nowego. Tak jakoś u nas wyszło, że żaden z moich psów nie ma komendy potwierdzającej - ale będziemy nad tym intensywnie pracować :)
Pierwszym zadaniem na seminarium było zaprezentowanie swoich umiejętności, oczywiście samo wyjście na środek trochę mnie stresowało ale usłyszałam dużo miłych słów.
Część opinii Pauli zdążyłam sobie zanotować - dużo nagradzam z ziemi co jest ok. Zosia ma ładny aport :) W zabawie jest za dużo mojej inicjatywy, powinnam nagradzać Zo bardziej "dziko", tak, żeby ona sama wyszarpywała mi zabawkę. Trochę więcej dotykać psa w zabawie, nauczyć Zondę przejmowania inicjatywy w zabawie. Ręka w której trzymam zabawkę powinna być nieruchoma ale ciało powinno się bardziej ruszać.
To co mogłabym wprowadzić to nagradzanie na odległość, pies powinien trochę głębiej trzymać zabawkę, nagradzać za bezczynność, odłożoną nagrodę.
Paula doradziła mi także żeby nagrywać sobie sesje z psami i na spokojnie sobie je analizować.
Fot. Eliza Polkowska- Positive dog
Podczas drugiego wejścia chciałam przećwiczyć te bardziej "dzikie" nagradzanie :) Tu muszę pochwalić Zondecką, było to jej pierwsze seminarium, mimo to była bardzo dzielna, ochoczo bawiła się z Paulą, witała się z innymi psami i ludźmi a także ładnie zostawała w klateczce <3.Drugiego dnia podczas pierwszej sesji poćwiczyłyśmy sobie nagradzanie za bezczynność, mała suczka znów była bardzo naj.
Jako wisienkę na torcie chciałabym pokazać Wam ten oto filmik - TU.
Dodam tylko, że była to druga zabawa w życiu Zondy frisbiaczami <3.
Kończąc te moje achy i ochy nad lilac pieskiem, chciałam dodać, że jutro z Zo wybieramy się na jej pierwszy w życiu trening agility, ale będzie!
Dużo u Was nowości, bardzo przyjemnie się na to patrzy! :)
OdpowiedzUsuń