Jakiś czas temu odnalazłam w skrzynce ten oto list
W ramach sprostowania:
- zawsze sprzątam po moich psach
- wszyscy nasi sąsiedzi wychodzą z psami na tereny zielone, bo gdzie indziej mają załatwiać się ich zwierzęta??
- arogancka nadal pozostanę :P
- proponuje wyłapać jeszcze wszystkie koty i lisy które przychodzą na osiedle by dzieci nie musiały leżeć na kocyku " pośród trawy zroszonej uryną " :)
- dzięki tej korespondencji moje psy mają nową ksywę :) wcześniej nazywałam je Szarańcze, teraz są to Uryniaki :D
Pozdrawiam szanownego sąsiada z 2 piętra :D podziwiam, że chciało mu się drukować i pisać coś takiego! Szkoda, że jak mijał nas kilka dni później, zabrakło mu odwagi bo cokolwiek powiedzieć tylko udawał, że to nie on i wycedził "dzień dobry".
Hahaa dobre! :D Całe szczęście mieszkam w domu jednorodzinnym i nie znajduje takich liścików :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :)
Nina&Figa
figusiowyswiat.blogspot.com
Ja niestety przeżywam to samo co Ty. Na osiedlu wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę! Słysze z okien masę wulgaryzmów, na temat swój i swojego psa. Tylko patrzeć jak przed moim blokiem stanie zakaz "wypasania" psów. Tragedia...
OdpowiedzUsuńja jeszcze wulgaryzmów nie słyszałam ale ostatnio obok mojego auta wspomniany sąsiad napisał kredą na chodniku, że " trawnik to nie wc dla psów " :D :D znak zakazu wyprowadzania psów stroi na trawie pod moimi oknami i nadal jak mam mniej czasu czasami idę na niego ćwiczyć z psami....no cóż na **** nie ma rady....teraz jest moda na dzieci i to one są naj naj naj na każdym osiedlu i mogą wszystko....
OdpowiedzUsuń