Na początku powiem Wam, że ja to mam trochę szczęście jeśli chodzi o produkty które trafiają do nas do testów. Niektóre z tych rzeczy testuje nawet dłużej niż zamierzałam żeby móc o nich jak najwięcej napisać. Jak więc wypadła piłka na linie BECO BALL?
O BECO PETS
Zacznę jednak od samej marki, Beco Pets są o tyle wyjątkowi, że przy tworzeniu swoich produktów zwracają uwagę na środowisko. Starają się korzystać z naturalnych, odnawialnych materiałów pochodzących z recyklingu.
Do testów piłki zgłosiłam Zondeczkę i specjalnie dla niej wybrałam ten kolor <3
BECO BALL
Piłka Beco Ball dostępna jest w dwóch rozmiarach i trzech kolorach (zielony, niebieski i różowy). Piłka stworzona jest z naturalnego kauczuku i delikatnie pachnie wanilią. Jeśli chodzi o linę jest ona bawełniana i miła w dotyku.
Jak już Wam niejednokrotnie pisałam moje psy wolą trochę mniejsze zabawki, dlatego zdecydowałam się na mały rozmiar. Jeśli chodzi o samą piłkę to nie nadaje się ona do memłania, w związku z tym, że jest raczej z tych twardszych.
TESTY
Piłkę postanowiłam wykorzystać podczas treningów agility, z Zondeczką wciąż przerabiamy nowe rzeczy dlatego bardzo zależy mi, żeby każdy trening był dla niej super zabawą. A co najbardziej kocha ten piesek? Nieeee, wcale nie jest to jedzenie. Zonda jest z tych piesków, które wolą się bawić a jedzenie może poczekać.
Skoro ma być ta wspomniana super zabawa to musi być dużo szarpania! Zo potrafi już być dzikim pieskiem, który dość mocno się szarpie.
Z racji tego, że Beco Ball to najmniejszych (razem, że sznurkiem ciężko zmieścić ją w kieszeni) i najlżejszych jednak nie należy, co wcale nie jest jej wadą, stosowałam ją głównie do nagradzania pojedynczych zadań.
To na koniec jeszcze parę fotek pieska, który kocha to co robi <3
Ten wzrok - dziki łowca jak nic :P
Maaa to!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle mi miło <3 bardzo dziękuje! My polecamy :)
Usuń